niedziela, 13 maja 2012

Krzysztof Zielnica nie żyje!





Zmarł 1.05.2012 w wieku 76 lat. Był etnologiem, afrykanistą, badaczem regionu Sycowa, a przede wszystkim honorowym obywatelem tego miasta. Dr Krzysztof Zielnica jest m.in. autorem monografii poświęconej kościółkowi św. Marka, a ostatnio wraz z żoną Aleksandrą Hołubecką-Zielnicą stworzył cenne dzieło: „Był taki czas...” – o pograniczu polsko-niemieckim w Sycowie, Kępnie i Ostrzeszowie w czasach kształtowania się granic Polski po 1918 roku. Jego pogrzeb odbył się w dniu 6 maja 2012 o godz. 11 na Św. Marku. Żegnało go całe miasto Syców. Warto wspomnieć, że Krzysztof Zielnica był współzałożycielem sycowskiego Towarzystwa Świętego Marka i monografem prac Josefa Franzkowskiego, historyka sycowskiego i kronikarza kościoła na Świętym Marku.

Oto słowa, jakie na pogrzebie wygłosił Prezes Sycowskiego Towarzystwa Świętego Marka, Pan Stanisław Kozłowski:

"Ukochany nasz Krzysztofie! Przyjacielu, drogi mistrzu i nauczycielu nasz! Dziś, pogrążeni w przeszywającym cierpieniu z powodu Twego odejścia, Panu Bogu dziękujemy za te lata serdecznej z Tobą przyjaźni, za wspólnie zrealizowane prace, za książki, za wielogodzinne gawędy, za wycieczki i odkrywanie piękna i tajemnic ziemi, na której przyszło nam żyć. Dziękujemy Ci za Towarzystwo Św. Marka, za ojcowski uścisk dłoni, za szlachetne spojrzenie Twych mądrych oczu, których nie zapomnimy do końca swych dni. Dziękujemy Ci za naukową rzetelność, skrupulatność i badawcze kompetencje. Niezwykły następco tu spoczywającego sycowskiego dziejopisa, tak bliskiego Ci Josepha Franzkowskiego, w tym świętym miejscu dziękujemy za to wszystko, czego udało Ci się dokonać i za to, czego nie zdążyłeś ukończyć. Przerwane plany, bo wezwany przed oblicze Wszechmogącego, odszedłeś w czas Boży, ten najlepszy z czasów i dziedzictwo wieczności. Imię Twoje i dzieło trwać będzie ponad czasem, bo jest silniejsze od tego, co kruche i przemijające. Śmierć bramą życia – wszyscy tu zebrani prosić będziemy Św. Marka, aby wstawił się w Domu Ojca za Twą duszą poczciwą, a tak rozumną, a tak prawą i sprawiedliwą. Nie zabraknie tam i dla Ciebie miejsca w jakiej bibliotece Pana Boga. Przecież i tam, w Niebie, potrzebni są pokorni, pracowici, dobrzy i mądrzy ludzie.

Dobry Jezu a nasz Panie – daj Ci wieczne spoczywanie! Amen !"



29 IV 2012 Odpust na Świetym Marku



Kolejny już Odpust na Świętym Marku. Rankiem przybyły dwa autokary z pielgrzymami z Wrocławia i Oleśnicy. Przybyli pielgrzymi obejrzeli wystawę "Sycowska Częstochowa" w Muzeum Regionalnym Ziemi Sycowskiej a potem o godzinie 10.00 udali się pod kościół pw.św.Piotra i Pawła, aby wziąć udział w procesji odpustowej na Święty Marek.







Obecne było Bractwo Kurkowe z Kazimierzem Sokołowskim i Edmundem Gosiem na czele. Na wyjście Procesji oddali oni salut armatni.













Najpierw był spacer ulicami miasta Sycowa, pięknie oznakowanymi muszelkami Jakubowymi.











Potem weszliśmy na historyczny szlak Drogi Krzyżowej, z małymi stojącymi przy drodze stacjami. Tędy przed wojną i w czasie wojny pielgrzymowała Franciszka Biron, księżna Ziemi Sycowskiej.



































Wkroczyliśmy do miejscowości Święty Marek, przygotowanej na przyjęcie odpustowych gości.





































Dotarliśmy do historycznego, owianego legendami, drewnianego kościoła pw.św.Marka, przy którym powitał nas ks.Proboszcz. W nim o godzinie 12.00 celebrowana była uroczysta msza św. odpustowa, poprzedzona odśpiewaniem legendy o kościele przez zespół folklorystyczny Zawadiacy.









Po mszy św. w pobliżu kościoła poświęcono pamiątkowa kapliczkę wybudowaną staraniem Towarzystwa Świętego Marka.





























Następnie pielgrzymi przyjezdni udali się na plac w pobliżu Kościoła, gdzie na festynie odpustowym świętowano X-lecie powstania sycowskiego Towarzystwa Świętego Marka. Były tańce, korowody, występ zespołu Zawadiacy, grill z kiełbaskami, ciasto, kawa, napoje.





























































































A po festynie odpustowym część pielgrzymów odjechała autokarem do Sanktuarium NMP Na Pólku oraz na Górę Krzyża koło Kobylej Góry. Ale siedemnastu pielgrzymów pieszych szlaku camino postanowiło dokonać pierwszego wstępna przejścia oznakowaną muszelkami trasą ze Świętego Marka do Szczodrowa. W drogę wyszli goście z Wrocławia, Prezes sycowskiego Towarzystwa Świętego Marka - Pan Stanisław Kozłowski oraz weteran szlaków caminowych w Hiszpanii - ks.dziekan Jerzy Świniarski z Miłowic.













Pierwszy, zasłużony odpoczynek caminowiczów przy drodze pomiędzy Działoszą i Zawadą.











Około godziny 18.00 dotarliśmy do celu naszego przejścia - czyli do pięknego i historycznego, pochodzącego z XVI wieku drewnianego kościoła parafialnego pw.św.Andrzeja Apostoła w Szczodrowie. Tutaj powitał nas proboszcz ks.Wiesław Cieplik i powiedział parę słów o szczodrowskim kościele.

















Osoby, które po raz pierwszy uczestniczyły w przejściu szlakiem Świętego Jakuba zostały "odznaczone" muszelkami Jakubowymi, które w dniu 28 lipca 2010 osobiście wyłowiłem z Oceanu na kilometr przed Finisterrą. Przywiozłem ich wtedy do Polski około 40. Teresa wymalowała na nich krzyże świętego Jakuba i teraz służą mi do odznaczania nowych caminowiczów. Ponieważ niewiele już ich pozostało, trzeba mi będzie ponownie wybrać się na Koniec Świata....









































Mieliśmy jeszcze około dwudziestu minut do przyjazdu naszego autokaru, więc gościnny ksiądz Wiesław zaprosił nas na Plebanię. Tam przy kawie wspominaliśmy nasze pierwsze "historyczne" przejście tym łącznikowym szlakiem Świętego Jakuba i wpisaliśmy się do Księgo Pamiątkowej Parafii.